XLV. Tenci to jest talent, co go Krassus, żądając niedawno objaśnienia o nim, żartem zapewne przedziwnym nazwał, i którego piękne użycie w sprawach Maniusza Akwiliusza, K. Norbana i kilku innych pochwalił. Kiedy ten talent, Krassie, w swych mowach rozwijasz, dreszcz mnie przechodzi: tyle jest mocy, popędu, boleści w oczach, w twarzy, w gestach, i w tem nakoniec twojem skinieniu palcem. Wyrażenia najdoborniejsze i najszlachetniejsze płyną z ust twoich tak pełnym potokiem, myśli twoje są tak rodzime, tak prawdziwe, tak nowe, tak dalekie od bawidła i dziecinnnych błyskotek, iż nie tylko zdajesz mi się zapalać sędziego, ale i sam płonąć.
Niepodobna żeby słuchacz bolał, nienawidził, bał się, zazdrościł, żeby się do łez i litości rozczulił, jeżeli te wszystkie wzruszenia, które mowca chce wzbudzić w umyśle sędziego, nie okażą się na własnej jego twarzy wyryte. Gdyby trzeba było zmyślony żal wyrazić, i gdyby w takiej mowie wszystko było fałszem, udaniem, potrzebnaby była do tego większa jeszcze sztuka. Nie wiem, Krassie, co się w tobie, co się w innych dzieje, ale to wiem (i dla czegożbym miał kłamać przed ludźmi tak światłymi i mojemi najdroższemi przyjaciółmi?) wiem, że ile razy chciałem wzbudzić w sędziach boleść, politowanie, zazdrość albo nienawiść, tyle razy byłem przenikniony temi samemi uczuciami[1].
Nie łatwo dokazać, żeby sędzia gniewał się na twego przeciwnika, jeżeli ty żadnej do niego urazy nie okazujesz; żeby go nienawidził, jeżeli cię pałającego ku niemu nienawiścią nie widzi; żebyś go przywiódł do politowania, jeżeli nie dajesz mu widzieć znaków boleści w słowach, w myślach, w twarzy, ba nawet we łzach twoich. Jako niema żadnego tak palnego materyału, żeby się zapalił, jeżeli doń ognia nie przyłożysz; tak niema człowieka jakkolwiek gotowego do przyjęcia wszelkich wrażeń od mowcy, któryby się mógł zapalić, jeśli sam pałający ogniem do niego się nie zbliżysz.
- ↑ Znane jest pięknie wyrażone prawidło Horacyusza:
.....Si vis me flere, dolendum est
Primum ipsi tibi.