Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/17

Wystąpił problem z korektą tej strony.

rych Cycero dla jej urozmaicenia wprowadził, a między nimi ośmdziesiątletni Kw. Mucyusz Scewola, augur, zięć Leliusza, teść Krassa, konsul roku Rzymu 637, przed Chr. 117, który, jako biegły prawnik, niewiele powiedziawszy o koniecznej dla mówcy potrzebie znajomości prawa, pożegnał rozmawiających pierwszego dnia wieczorem, podobnie jak stary Cefalus u Platona, wyszedł i już nie powrócił.
Następnego dnia pomnożyli liczbę rozmawiających u Krassa w Tuskulanum gości bracia przyrodni, Kw. Lutacyusz Katulus i K. Juliusz Cezar Strabo, z matki Popilii, ale z różnych ojców urodzeni. Katulus będąc konsulem roku Rzymu 652, przed Chr. 102, pokonał wraz z towarzyszem w konsulacie, Mariuszem, Cymbrów na polach Raudis koło Wercelli, a w lat piętnaście po tem zwycięztwie tenże dawny towarzysz zmusił go jednym wyrazem, moriatur, do odjęcia sobie życia. Lubił nauki, bez których, jak sam powiada, życie nie miałoby żadnego dla niego powabu, i opisał czyny swego konsulatu słodkim stylem Xenofona. Często głos w tej rozmowie zabiera, napomykając różne ważne i ciekawe myśli, uwagi i postrzeżenia, mianowicie o literaturze Greckiej, z którą równie dobrze jak Krassus i Antoniusz był obeznany.
Brat jego przyrodny, K. Juliusz Cezar, dowcipem, wesołą myślą, przyjemnemi żartami wszystkich poprzednich i spółczesnych mówców przewyższył. Przez jego też usta Cycero, przytoczywszy z różnych mówców wiele przykładów dowcipnych żartów, mówi jak niemi słuchaczów za-