Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/37

Ta strona została przepisana.
27
AKT PIERWSZY.

Odtąd wiem jak cenie miłość twą wypada.
Nie śmiesz zostać tém w czynach, czém w żądaniu?
Chciałbyś mieć, co sądzisz za ozdobę życia,
I żyć jako tchórz nawet w twojém zdaniu;
Chciałbym słowo twe w nie śmiem ma przeszkodę,
Jak kot pragniesz ryb, a iść nie chcesz w wodę?

MAKBET.

Dajże pokój, śmiem, co przystoi człeku,
A kto więcéj śmie, taki nie jest człekiem.

LADY MAKBET.

Jakiż zwierz cię zmusił cel twój odkryć mnie?
Wtedy byłeś mężem, gdyś to czynie śmiał;
A chcąc większym zostać, wtedyś razem chciał
Zostać więcéj mężem. Miejsce, ani czas
Niesprzyjały ci, tyś je tworzyć chciał:
Dziś traf wszystko złożył, porę tobie dał,
A ty puszczasz z rąk. Jam karmiła dziatki,
Znam dla niemowlątka czułą miłość matki:
Leczbym i w tej chwili, gdy się do mnie śmieje,
Z jego dziąsł bezzębnych mogła wyrwać pierś,
Mózgiem spluskać głaz, gdybym to przysięgła,
Tak jak ty przysiągłeś.

MAKBET.

Jeśli chybim, —

LADY MAKBET.

Chybim!
Tylko twą odwagę osadź w mocny plac,
A nie chybim nigdy. Kiedy Dunkan we śnie,
(Bo podróży trud naprowadził wcześnie
Sen na niego ciężki) Szambelanów dwóch