Strona:E. Korotyńska - Kot w butach.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —

łą rodzinę i każdemu coś przeznaczył ze swego dobra.
Dwaj starsi synowie otrzymali młyn i postanowili w nim nadal pracować.
Janek, spytany, czegoby żądał ze spuścizny ojcowskiej, prosił o kota, z którym wciąż przebywał.
Bracia, chcieli go w domu zatrzymać, dając mu całkowite utrzymanie i kota na własność, ale chłopak nie chciał być w domu ciężarem, i pomimo próśb braci, aby pozostał, wziął kota na rękę i w świat poszedł.
Szli i szli dzień cały, aż znaleźli się na skraju lasu, gdzie postanowili odpocząć.
— Jeść mi się chce, o mój kocie nad koty! — zawołał, przeciągając się Janek, co będzie? skąd weźmiemy pożywienia? I tyś pewnie głodny?