Strona:E. W. Hornung - Pamiętnik złodzieja.pdf/52

Ta strona została skorygowana.




III.
Spoczynek kuracyą.

Nie widziałem Raffles’a miesiąc prawie, a potrzebowałem jego rady koniecznie. Zatruwał mi życie pewien niegodziwiec, który uzyskał w sądzie na mnie wyrok, dający mu prawo zajęcia ruchomości moich na Mount Street; broniłem się tedy od najścia komornika, nie sypiając w domu i przebywając coraz gdzieindziej. Narażało mnie to jednak na znaczne koszta, a bilans mój w banku wymagał gwałtownie — ponownego od Raffles’a zasiłku. Zniknął on wszelakoż bez śladu zarówno z miasta, jak i z przed oczu wszystkich znajomych.
Było już pod koniec sierpnia; przyjaciel mój nie brał nigdy udziału w pierwszorzędnych rozgrywkach krokieta dłużej jak do lipca; napróżno tedy szukałem go na liście występujących w różnego rodzaju sportach; te sporty odbywały się, lecz wśród sportmenów nie mogłem odnaleźć nazwiska A. J. Raffles’a. Nic o nim również nie wiedziano w Albany; ani tam ani w klubie nie zostawił wskazówki, gdzie należało przesyłać mu listy. Ogarniała mnie już trwoga, czy nie przytrafiło mu się co złego. Przeglądałem starannie