Strona:Edmund Jezierski - Ludzie elektryczni 01.pdf/21

Ta strona została uwierzytelniona.

w razie mej śmierci, on jeden tylko mógłby być odpowiednim kierownikiem rozpoczętych prac i przygotowań... dalszym wykonawcą mych planów.
Zamyślił się starzec nad słowami jego, wreszcie zapytał:
— A skąd weźmiecie kolonistów do zaludnienia przygotowanych do uprawy terenów.
— Skąd?... a czyż to mało ludzi rok rocznie odrywa się od roli, od pracy przy niej, by podążać za Ocean po chleb, po zarobek... I tam już jednak uczuwa się przeludnienie... Toż całą tę falę emigrantów skierować chcemy na utworzone przez nas kolonje, przyczem dawać im będziemy warunki jaknajdogodniejsze. Oderwani od ziemi ojczystej, tułacze ci bliżej będą kraju rodzinnego, będą mogli łatwiej z nimi utrzymać kontakt, złączeni razem, nie zatracą tak rychło mowy ojczystej, a zbogacając się tu, nieść pomoc w potrzebie Ojczyźnie będą mogli, zwłaszcza, że o zachowanie odrębności narodowej każdej grupy kolonistów gorąco dbać będziemy i energicznie zapobiegać ich wynaradawianiu...
Umilkł Halicz, a starzec siedział w milczeniu, z głową wspartą na dłoni. Wstał wreszcie, wyciągnął do siostrzeńca ramiona i rzekł:
— A więc niech Bóg ci błogosławi w pracach twych i zamiarach... Jeżeli w dziele twem para rąk przydać się może — masz mnie. Staję do pracy pod kierunkiem twoim, widząc, że dzieło to twoje uczciwem jest