Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

słowego. Żaden z nich nie działa z własnej wolnej woli, ani pod wpływem namysłu, tylko obydwaj ulegają na chwilę swoim nerwom podrażnionym. Muzyka rozwiązuje im nogi lub serce, tak, jak wino rozwiązuje język.
Takie zwycięztwo jednak, to jedynie dowód słabości zwyciężonego. Odczuwanie nieumotywowanych, bezcelowych i bezprzedmiotowych afektów, wywołanych przez jakąś potęgę, nie stojącą w żadnym stosunku do naszej woli i rozumu, nie jest godnem ducha ludzkiego. Gdyby wszyscy ludzie dawali się porywać z taką łatwością żywiołowej sile sztuki i w takim stopniu, to nie urosłaby stąd wielka chwała dla sztuki, a tem mniej jeszcze dla samych bohaterów.
Muzyka w żadnym razie takiego celu niema, i tylko intensywność jej uczuciowej strony umożebnia, iż w tej myśli bywa używaną. Stąd też pochodzą najdawniejsze skargi przeciw muzyce i zarzuty, iż działa denerwująco, miękcząco, usypiająco.
Zarzut denerwowania i pozbawiania siły bywa aż nadto słuszny we wszyst-