Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.
—  168  —

kich rewolucji serca, które oni w każdym utworze muzycznym znajdują i odczuwają. Taki człowiek jest dla nich „zimny” i „bez serca,” naturą, tylko rozumowi hołdującą. Niech i tak będzie. A jednak, jakże szlachetne jest to podążanie myślą za duchem twórczym, to poznawanie otwartych przed nami światów nowych; jakże to zajmujące, gdy duch ten tworzy misterną budowę muzyczną, gdy ją rozwija i powściąga, gdy wydobywa kształty na jaw i usuwa, gdy jednem słowem opanowuje całe bogactwo tej dziedziny, która z ucha czyni najsubtelniejsze, najwykształceńsze narzędzie.
Namiętnością słuchacza nie staje się tu wcale owa namiętność, rzekomo przez muzykę przedstawiana. Pełny radości, wolny od wszelkiej afektacji, ale całem sercem oddany używaniu, widzi on dzieło sztuki przed sobą i poznaje to, co Schelling tak pięknie nazywa „wzniosłą obojętnością piękna” (Ueber das Verhältniss der bildenden Künste zur Natur”). To znajdowanie uciechy w muzyce, przy zupełnej trzeźwości ducha,