Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

snują się jak przędza, a zatem nie dają mu zatrzymywać się przy szczegółach, lub ustawać w obserwacji, tylko wymagają od niego jak najbystrzejszej czujności i niestrudzonego podążania za sobą. Takie podążanie może przy skomplikowanych kompozycjach urość do istnej pracy duchowej.
Podobnie jak poszczególne indywidua, tak nieraz i całe narody naginają się do niej tylko z trudnością. Wszechwładne panowanie śpiewu w najwyższym głosie, ma u Włochów swoją podstawę w ich lenistwie, które nie pozwala im z jednakową wytrwałością wnikać w skomplikowaną treść utworu przez cały przeciąg jego trwania. Natomiast mieszkaniec północy z przyjemnością śledzi kunsztowne zmiany harmonji i zanurza się w głębiny kontrapunktu. Oczywiście, że słuchacze niezdolni do żywszej czynności ducha, mają zadowolenie łatwiejsze i mogą spożywać takie masy muzyki, jakie przeraziłyby naturę artystyczną.
Ta czynność ducha, niezbędna przy każdem zadowoleniu artystycznem, okaże się u słuchaczów, wobec jednego i te-