Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.

Już samo to wyrażenie wskazuje, że zanim sztuka wystąpi, musi istnieć to, co ma być przetworzone — a więc piękno natury, dane na wzór. Malarz lub poeta, czuje się spowodowany do przedstawienia tego, co spostrzegł, czy jest to jakiś uroczy widok, grupa lub opowieść, czy wypadek historyczny, lub zajście z życia. Nigdy natomiast nie wydarza się, ażeby muzyk wpatrzony w przyrodę, zawołał: „ach, co za wspaniały wzór do uwertury lub do symfonji!”
Kompozytor, nie może nic przetwarzać, on tworzy ciągle na nowo. To, co poeta lub malarz czerpią z natury, to kompozytor, skupiwszy się wewnątrz, musi wydać z siebie. Musi on czekać na chwilę szczęśliwą, w której dźwięki zaczną pojawiać się w jego wyobraźni; wówczas z głębin swego ducha wydobywa coś niemającego nic sobie podobnego ani w innych sztukach, ani w naturze. Zaiste chciałoby się wierzyć, że muzyka z innego pochodzi świata.
Nie jest to w żadnym razie określeniem stronniczem, jeżeli do rzędu piękności przyrody, istniejących dla mala-