Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.
GRZECH
1

Dziś przyszłaś do mnie w nocy,
zbudziłaś trwożny sen,
rzuciłaś mi na oczy
swych włosów płowy len.

Na piersi mej rozkwitłaś,
jak róży wonny pąk,
purpurą ust gorących,
oplotem białych rąk.