prowadzących, a jeszcze bardziej tam wjeżdżająca basztarda, w której siedziała Panna Hortensya z matką, zmieniły jego zamiar; i przypomniawszy sobie, że mieszka nie daleko sędziwy Cześnik, dawny przyjaciel rodziców, do niego skierował drogę.
Zastał cnotliwego staruszka, siedzącego w letnim polskim stroju, pod dużym klonem na środku dziedzińca, trzymającego w ręku książkę do nabożeństwa. Położył ją, zdjął okulary i z najżyczliwszą gościnnością wyszedł naprzeciw wysiadającemu przy bramie Władysławowi. Podwoiła się jego uprzejmość, dowiedziawszy się kogo wita, i z rozczuleniem badał w jego twarzy podobieństwa z ojcem, z którym dawniej w palestrze ścisłą był połączony przyjaźnią. Stary jego piwniczny tymczasem, najszczerzej był rad ludziom i koniom Władysława.
Weszli do domu; zawieszone w sieni przeplatane jarzębiną wieńce z przeszłorocznych obrzynków; rozwieszone zajęcze skóry, wilcze głowy i nogi, rozsiany po ziemi tatarak; w pierwszym pokoju stół kilimkiem nakryty; wysokie szafy, na których staroświeckie stały puhary;
Strona:Elżbieta Jaraczewska - Powieści narodowe 01.djvu/113
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/91/El%C5%BCbieta_Jaraczewska_-_Powie%C5%9Bci_narodowe_01.djvu/page113-1024px-El%C5%BCbieta_Jaraczewska_-_Powie%C5%9Bci_narodowe_01.djvu.jpg)