Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.
— 113 —

milczy, ono wciąż mówi i śpiewa, gdy wszystko zdaje się oddychać zwiątpieniem, ono wierzy i wiarę w lepszą przyszłość obudza, gdy wszystko zdaje się ciągnąć na manowce, ono wykreśla proste i górne szlaki ku ideałom. W żadnym też narodzie piśmiennictwo nie posiada takiego, jak w naszym, stanowiska naczelnego i takiej dla życia narodowego ważności. Gdzie indziej istnieje rozbicie pracy na działy liczne, tu, mnóstwo zadań najróżnorodniejszych spoczęło na tych, którzy sami jedni mogą do narodu przemawiać, których też dłonie, wyłączniej niż gdzie indziej, dzierżą wodze sumienia publicznego i tę pochodnię, która w umyśle i uczuciu publicznem strzeże trwałości świateł i ogni świętych. Pomimo wszystko co nas z pośród świata żyjących wyłączyć usiłuje, mamy prawo mówić o sobie: jesteśmy, bo myślimy; jesteśmy, bo kochamy; jesteśmy, bo myśl i miłość nasza, jak czarodziejski kwiat, rozwija się wśród mrozu i szronu we wspaniałą koronę pięknego słowa. Koronę tę spostrzegają obcy, nawet nieprzyjazni, i wyciągają po nią dłonie, aby podzielić się z nami jej wonią i pięknością. Przyczyn faktu długoby dochodzić trzeba, lecz stał się fakt ten dziwny, że naród, którego usta zamknięto na sto pieczęci, mówi i śpiewa tak głośno i pięknie, że mowy i śpiewu jego z zachwytem słuchają ci sami, którzy mu te pieczęci na usta złożyli.
Posiada też ogół nasz jeśli nie zupełną, to częściową świadomość tego znaczenia wyjątkowo ważnego, niemal stanowczego, które dla teraźniejszości i przyszłości narodowej stało się udziałem jego słowa, czci mistrzów swego słowa i wznosi pomniki tym z nich, któ-

Nowele i szkice
8