Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.
— 125 —

I całą nędzę ludzkiego bytu na ziemi zamyka w trzech słowach lapidarnych, podobnych do trzech głazów, skutych ze sobą twardem żelazem:

»Błąd wiek człowieczy«.

Bywały nawet w wielkiej duszy tej takie wichry i burze, że aż chwiały się od nich i na chwilę przygasały lampy wiar wszelkich, że, jak gromy, wybuchały z nich bluźnierstwa. Do duszy zmarłego dziecięcia on, silnie jednak wierzący w nieśmiertelność duchowego pierwiastku człowieka, woła:

»Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest…

A gdzie indziej wydaje okrzyk rozpaczy:

»Fraszka cnota, powiedział Brutus porażony,
Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony…
Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy,
Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy«…

To też ciekawa jest rzecz, jak gęsto utwory tego księcia poetów zasiane są wyrazem: »smutek« i jemu pokrewnymi.
Raz mówi do Boga:

»W tobie ja samym, Panie, człowiek smutny, nadzieję kładę...«

Gdzie indziej znowu:

»Do Ciebie wzdycha smutne serce moje«.

A potem do samego siebie:

»Czemu się smęcisz, duszo moja? czemu omdlewasz?«