Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.
— 201 —

mniejsza moc nad plemiennym, albo osobnikowym demonem. Przypatrz się tylko pilnie dobrym i wielkim demonom ludzkości, tym, którzy nie tylko ją bawili, lecz ku wyższym strefom doskonałości i szczęścia wzbijali, a jeżeli nie zawsze, to często zdołasz odkryć tę prawdę, że serca ich zapalonemi były nie u łojowych świeczek, lecz u słońc, nie u balowych żyrandolów, lecz u męczeńskich stosów, że własna ich droga, nieraz zwężając się i od prostego szlaku zbaczając, pięła się jednak coraz wyżej i nieraz, kurzawą ziemską okryta, zmiataną zawsze bywała przez wichry tych podniosłych zgryzot i pożądań, które gładzą grzechy świata...
— Przebacz, że przerwę, ale to, co mówisz, wygląda tak, jakby, według mniemania twego, święci tylko mogli pisać dobre książki!
— Tylko co wspomniałem o zboczeniach i kurzawie. Na równi z innymi, więcej może od innych duch twórczy potrzebuje przebaczenia od ludzi i Boga. Bogatszy, — łatwiej stać się może marnotrawcą, gorętszy — naglej u ognia pokus kipi, czulszy na wszelkie powiewy, — liczniejsze struny im poddaje, lecz jeżeli nie może osiągnąć świętości, trzeba, aby jej pragnął, aby mu błędy jego nie były miłe, aby pobudki jego życia grały coraz wyżej i wznosiły go w sfery uczuć i myśli coraz wyższe, aby sam dla siebie nie był wszystkiem, lecz osobę swoją, zawsze malutką, choć tytuł wielkiej noszącą, wiązał silnie z jakąś całością niezmiernie większą, z narodem, ludzkością, ideą, i usiłował jak najpotężniej roztoczyć skrzydła, aby je z sobą unieść jak najwyżej. Wówczas w natchnieniach jego, jak w mo-