Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.
— 82 —

Gwinonie, na rozkaz jej zagrania na zaczarowanej harfie, król-harfiarz odpowiada:

»Nigdy, o nigdy, piekielna,
Ty nie usłyszysz pieśni niewolnika,
Nigdy ta ręka od łańcuchów sina
Strun się nie dotknie. Nigdy moje oczy
Łez nie wyleją, póki te łzy moje
Mogą posłużyć wam na wywołanie
Z ust okrwawionych serdecznego śmiechu.
O nie! Nigdy wy z króla niewolnika
Nie uczynicie służalca harfiarza!«

Oczy, które nie chciały łzami swemi wrogów radować, Gwinona królewskiemu jeńcowi swemu wydrzeć rozkazuje. Lilla, w obozie Lechitów, znajdując oślepionego już ojca, woła:

»Tobie wydarto oczy! Czy zupełnie?
Poczekaj, krew ci obetrę włosami
I nigdy włosów moich nie obmyję,
Lecz je rozpuszczę do ziemi czerwone
I w tej koszuli okropnej uklęknę
Skarżyć się Bogu...«

A Gwinonę błaga:

»— …o! na Boga,
Dajże mi teraz Pani tego starca!
Wszakże ty widzisz, że on nie ma oczu
Tylko te biedne moje dwie źrenice
Które łez pełne. O! dajże mi teraz
Mego ślepego ojca!«

Tu pomiędzy okrutną królową a bohaterską córką rozpoczyna się turniej, w którym nagrodą zwycięstwa