Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.
—   68   —

bie, z wesołością, w któréj śmiech mieszał się ze łzami, zawołał:
— Czy pamiętasz pacholęce gry, którym oddawaliśmy się niekiedy, jeszcze przed zaślubinami naszemi? Pamiętasz, gdy, grając w „garnuszka” stawałaś w kole i wypadało ci wybrać jednę ze składających je osób przez pochwycenie ją za oba uszy i złożenie na ustach jéj głośnego całusa. Zawsze i nieodmiennie chwytałaś uszy moje i nigdy nikt prócz mnie nie ucieszył się pocałunkiem twoich ust dziewiczych! Uczyńże teraz tak, jakeś czyniła dzieweczką będąc... raz jeszcze wybierz mnie za swego.
Tym razem z głośnym płaczem szczęścia na pierś mu upadła, lecz, obejmując go i tuląc się do niego, jeszcze szepnęła:
— O, Lukrecyuszu, imię twoje przebrzmi jak echo i zniknie jako cień marny!
— Dłonią zamknął jéj usta i poważny już choć z uszczęśliwieniem na twarzy rzekł:
— Aby tak się nie stało, w najbliższym czasie wobec Pretora i ludu, przyjmę za syna Flawiusza, Labeonowego siostrzeńca. Młodzieniec ten zdolny jest i szlachetny, pod kierunkiem moim zarzuci wkrótce puste swe nałogi i stanie się mężem dzielnym. Nosić on będzie imię moje i odziedziczy po mnie majątek mój i moje dla ojczyzny chęci. Ożenimy go z Atią, którą kocha, dla szczupłości wpół-