Strona:Emil Szramek - Juliusz Ligoń.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

Zaszczyt ma nasz naród cały,
Że przezeń krzyż ocalony.

Cieszmy się dziś, bracia, z tego;
Ufajmy, że nie zginiemy.
Będąc rodu tak sławnego,
Chlubą nadal zasłyniemy!

O dramacikach Ligonia była już wzmianka powyżej. Znamy tytuły tych „komedyjek”, wiemy też, że były wierszem pisane, ale jaka była ich wartość, trudno dziś osądzić, gdyż nie można było dostać ani jednego egzemplarza.
Główna produkcja Ligonia, to wiersze przygodne; napisał ich ilość niezliczoną. Niektóre na ćwiartkach drukowano, niektóre dostały się do śpiewników a największa część — przepadła. Wiersze te przyrównaćby można bukietom kwiatów. Dopóki były świeże, szanowano je; z czasem jednak straciły kolor i zapach i poszły w zapomnienie.
Dla Ligonia samego poezja była koicielką we smutkach i utrapieniu. Do „Oświaty” poznańskiej posłał w r. 1877 łzawo-humorystyczny wiersz „Bieda poetycka”. Dziwi się, dlaczego zwykle poeci w biedzie żyją, i do takiego dochodzi wniosku: