Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/204

Ta strona została skorygowana.

takie rzeczy, których on nie potrafi. Ale mówić on potrafi lepiej, niż my wszyscy. On miał zamiar być marynarzem tak, jak jego ojciec, ale teraz pragnie zostać prawnikiem, gdy dorośnie i wstąpić do parlamentu. Tadzio będzie artystą, o ile matka mu pozwoli, a Ilza deklamatorką na koncertach, to się inaczej nazywa, ale nie pamiętam tej nazwy. A ja będę poetką. Zdaje mi się, że jesteśmy grupą ludzi utalentowanych. Może to niedobrze, że tak myślę, drogi Ojcze.
Przedwczoraj zdarzyła się rzecz okropna. W sobotę zrana odmawialiśmy pacierze w rodzinnem gronie. Klęczeliśmy wszyscy uroczyście w kuchni. Spojrzałam na Perry’ego, a on zrobił taką zabawną minę, że wybuchnęłam śmiechem, zanim zdążyłam się opanować. (To była jedna straszna rzecz). Ciotka Elżbieta bardzo się rozgniewała. Nie powiedziałam, że to Perry pobudził mnie do śmiechu, bo się obawiałam, że go odprawią. Więc ciotka Elżbieta powiedziała, że nie pójdę za karę do Jennie Strangs na podwieczorek. (To było okropne rozczarowanie, ale to nie była straszna rzecz, ta najstraszniejsza). Perry był przez cały dzień poza domem z kuzynem Jimmy, a gdy wrócił wieczorem, zapytał szorstko: z czyjej przyczyny płaczesz? Odrzekłam, że płakałam troszeczkę, ale niebardzo, dlatego, że nie poszłam na podwieczorek, bo śmiałam się podczas pacierza. Perry poszedł prosto do ciotki i powiedział jej, że to jego wina, że on mnie pobudził do śmiechu. Ciotka Elżbieta odrzekła, że mimo to nie powinnam była się roześmiać. Ale ciotka Laura uniosła się i oświadczyła, że kara była zbyt surowa. Dodała, że pozwoli mi w poniedziałek wziąć do szkoły jej pierścionek z perłą i nosić go na palcu. Byłam ocza-

198