Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/75

Ta strona została skorygowana.

i takież okrycie. Ciotka Laura i Emilka zajmowały przednie siedzenie, a między niemi w koszyku jechał Nieznośnik.
Emilka patrzyła na trawniki, na domek, który niebawem zniknął za zakrętem i rozmyślała, że ten mały domek w wąwozie wyglądał, jakby miał złamane serce. Pragnęła pobiec tam zpowrotem i zanieść mu słowa pociechy. Wbrew jej postanowieniu łzy napłynęły jej do oczu. Ale ciotka Laura wyciągnęła rękę ponad koszykiem Nieznośnika i zamknęła rączkę Emilki w porozumiewawczym, gorącym uścisku.
— O! bardzo cię kocham, ciotko Lauro — szepnęła Emilka.
Oczy ciotki Laury były bardzo, bardzo niebieskie, głębokie i przyjazne.

6
SREBRNY NÓW.

Emilce podobała się ta wyprawa w ukwiecony świat czerwcowy. Nikt dużo nie mówił. Nawet Nieznośnik pogrążył się w milczeniu rozpaczy; kuzyn Jimmy rzucał od czasu do czasu jakąś uwagę, bardziej dla niego samego przeznaczoną, niż dla kogokolwiek innego. Czasami ciotka Elżbieta odpowiadała mu paru słowy, czasami nie. Zawsze mówiła cierpko i nie trwoniła wyrazów.
Zatrzymali się w Charlottetown i tam zjedli obiad. Emilka od śmierci ojca nie miała apetytu i nie mogła jeść rozbefu, który kelnerka postawiła przed