Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.

wiedzieć, najpierwszy w wojsku myśliwy... Tak mi się widzi, że pułkownik coś dla was obmyślił, ino trzymajcie się, trzymajcie!
Brzeziński tylko głową kiwał, bo w uszach wciąż jeszcze brzmiał mu głos fujarki, — daleki, głuchy, ni to echo jego własnego grania, co odbiło się od spychu Breskulu, ciemnego boru nad Witlicą i mknęło teraz przez ostępy puszczańskie i zielone, rozsłonecznione połoniny.