Strona:Feliks Gwiżdż - Fale.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo turnie, bystre granie, spadziste krzesanice,
Bo dzikie, ostre grzbiety i kędzierzawe grzebienie
Rade słuchają grania, rade słuchają muzyki.

Hej! gra Sabałów Jaś — Hej! mój ty Boże jedyny!..
Hej! gra Sabałów Jaś, a ino w lasy spoziera,
Bo ciemne lasy, gąszcze, bo nieprzebyte bory,
W których się kryje zwierz, ponad którymi orły
Królewskie toczą koła, hej! i królewskie loty —
Bo nieprzejrzane gęstwie — smereki, jedle, limby
Rade słuchają grania, rade słuchają muzyki,
A nawet wtórzą mu, basują gęślom Janicka.

Hej! gra Sabałów Jaś — hej gra Krzeptowski-Sablik...

—   —   —   —   —   —   —   —   —   —   —   —   —   —

A z wirchu, hań! z Giewontu owieczki biała zgania
Najświętsza Panieneczka i słucha jego grania.
Cała w słonecznych blaskach, w przedziwnych kwiatków wianku
Za owieczkami idzie i śpiewa o kochanku:
O swym Jezusie-Synie — głos puszcza w świat źlebami
I tuka se wesoło, aże sie Sablik łzami
Zalewa radośnemi... Hej! jak se też to śpiewa
Ta Przenajświętsza Panna — jak Jej to grają drzewa —
Jakie to ładne śpiewki z ust Świętej płyną — płyną —
I napełniają świat radosną z gwiazd nowiną,
Że Matka Boska idzie Tatrami na Podhale
Spisywać utrapienia i wszystkie, wszystkie żale...
Hej! turlikają owce, migają słońca blaski,
Panienka schodzi z wirchów i niesie ludziom łaski...
Uboczą idzie skalną, przechodzi nad urwiska,
Z oddali ino świętość od głowy Jej połyska.