Strona:Feliks Gwiżdż - Fale.pdf/30

Ta strona została uwierzytelniona.
Jako Mateja w karczmarce,
a karczmarka w nim sie zalubiła.

Hej! pod górami ciemny las — po ciemnym lesie
Krzyk się w dal niesie, ryk i wrzask — huk się w dal niesie.
Pośród omszałych, starych drzew, wśród dębów starych
Lecą płomienne głosy ich, zbójników jarych....

A w lesie przy gościńcu
Jest karczma murowana,
A w karczmie karczmareczka,
Hej! Jakby malowana...

Hej! Karczmareczko miła,
Kany-żeś sie to skryła?

Już przy dębowych wrotach są, czekają ciebie
Chłopcy radośni, jak ten świt ranny na niebie —
Już, już w dębowe wrota tną ciupagi złote —
Hej! Karczmareczko, wpuść-że, wpuść zbójników rote...

I wyszła karczmareczka,
Płacząca cała —
Jak te janiołki święte,
Caluśka biała...

Iskrzą się oczy chłopców — Hej! — Karczmarko ładna,
Dyć ci z kochanek naszych już nie zrówna żadna.
Tak cię wychuchał dziki las — potoki głośne —
I te błękitne grania Tatr, jak wiatr ponośne,
Tak cię wymilił poszum drzew — karczmarko ładna,
Że ci z kochanek naszych już nie zrówna żadna.