Strona:Feliks Gwiżdż - Fale.pdf/39

Ta strona została uwierzytelniona.

i czy tak samo was kochają?
Pisałem długi, długi list,
lecz we łzach się rozpłynął
i nie posłałam go...
Ale wam pewnie wiatr, co gna od stepów,
przywiał mój smutek głuchy i tęsknotę
i list przeczytał — —
A wyście żadnej odpowiedzi
ku oknom moim nie przywiały,
Tatry!..

A potem — potem, w drugim liście,
pisanym w noc zimową,
pytałem — czy aniołki już chodzą po polach,
czy Boże Narodzenie wnet zwiastują gwiazdy
i czy z nadejścia Chrystusa
wielka wśród ludu mego jest uciecha?

—   —   —
A potem serce zbolałe wołało,
gdzie jest mój dom?
gdzie chata moja cicha,
co w rzędzie innych chat,
pod jabłoniami dzikiemi,
jak spracowana gaździna
ma stać, zadumy pełna i powagi?
Gdzież jest mój dom?
Czy go orły rozniesły po wirchach,
czyli go wiatr rozerwał?
Ojcowie moi, staruszkowie siwi,
Tatry wy moje, Tatry,
Gdzie dom mój, gdzie?
Ponoś ci go nigdy nie miałem — —