Strona:Feliks Gwiżdż - Fale.pdf/53

Ta strona została uwierzytelniona.
Lipa.

Przed małem, żółtem oknem mojego sąsiada
Wyrosła bujna lipa, strojna w wonne kwiecie,
I cudne przypowieści ludziom rozpowiada...

Gdy znużon życiem miasta wracam do wsi w lecie,
Przychodzę pod jej silne, żylaste konary
I słucham jej spowiedzi o ludziach i świecie...

A szumi dziwne rzeczy... prawdy nie do wiary...
Wsłuchany — — przypominam, że przy takiej lipie
Godny Jan w Czarnolesie pił słodkie nektary...

Dziś, każdy z nas — w błąkaniu — swe gorzkie łzy chlipie!..