Strona:Feliks Gwiżdż - Kośba.pdf/17

Ta strona została uwierzytelniona.

KOŚBA.

Różano-biały świt,
Jak cichy poszum wiatru,
Jak mgieł powiewnych bezszelestny taniec,
Sennie się staczał z gór,
Z fioletowych grani,
Co, jak zaklęte grodziska — w oddali —
W kamiennej stoją głuszy.

Wyszliśmy z ojcem wraz,
Ze świtem wraz my wyszli
Przed naszą starą, pochyloną chatę
I upojeni tem,
Że dzień już wstawał,
Że nad szczytami gór,
Ponad wierchami sinemi
Płynęła słodka i rzeźwiąca jasność —
Staliśmy długo tak,
Jak dwa wsłuchane w swój szum tęgie dęby.
Czasem zaskrzypiał gdzieś
Skrzyp uchylanych wrót,
Zaczem po rosie gnał