Ta strona została uwierzytelniona.
Aż tu raptem czarne konie staną,
Staną w polu pomiędzy wierchami,
Kopytami ruszą ziem kochaną,
Zarżą głucho i parskną nozdrzami
I załamią pysznie karki dumne
I obejrzą się na moją trumnę.
I nie ruszą już dalej ni kroku,
Znakiem będąc niezbadanej woli,
By mnie tutaj pogrzebli, w otoku
Gór zielonych i ludzkiej niedoli,
Gdzie przy drodze Jezusik rzeźbiony
Dobremi mnie obejmie ramiony...