Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/210

Ta strona została przepisana.

słonecznej — krążyły duchy dobre i święte. A Najświętsza Panna? Ona, według Towiańskiego, »nie była kobietą«, kult zaś, jakim ją otacza katolicyzm, uważał za przesadny.
Podobne zdanie wyrażał o Świętych Pańskich, o których mówił, że »wielu Świętych, których Kościół kanonizował, nie są Świętymi«. Piekła i czyśca niema również. Wieczność kar nie istnieje, podobnie, jak nie należy wierzyć w grzech pierworodny.
A nieśmiertelność duszy? Na tę godził się Towiański, ale w formie metampsychozy. Czyściec istnieje na ziemi, po której dusze zmarłych błądzą dopóty, dopóki się nie oczyszczą dostatecznie, by mogły dostąpić niebieskiego szczęścia. Tak zwana »migracya dusz« była jednym z najgłówniejszych aktów wiary Towiańczyków. Wprawdzie Mickiewicz, w dyskusyi z księdzem Duńskim, na zarzut, że Towiański naucza rzeczy potępionych przez Kościół, jak np. przechodzenie dusz, odparł: »Sądzicie, że to metampsychoza indyjska? Ja ją znam, ale to nie to«; lecz pomimo tego zapewnienia, nieszczerego zresztą, nie ulega wątpliwości, że to było to właśnie. Sam Mickiewicz, choć to nie miało nic wspólnego z literaturą słowiańską, dowodził z katedry w Collège de France, że dusze ludzkie, w miarę udoskonalania się lub upadku przechodzą w doskonalsze lub podlejsze istoty, to zwierząt, to wszelkiego innego stworzenia; a Karol Różycki, będąc raz w Fontainebleau, w dyskusyi z Zaleskimi, których z wielkim zapałem starał się na Towianizm nawrócić, gdy ich nie mógł przekonać, rzekł z ciężkiem westchnieniem: »Ha! to dopiero za tysiąc lat będziecie tam, gdzie my jesteśmy!« »W kształceniu i postępie ducha, mówił raz Mickiewicz do Al. Chodźki, wiek człowieka jest niczem. Cóż to śmierć? Inna faza życia, nic więcej, z wiedzą i opieką nad naszym światem. Właściwie materyi niema. To, co tak nazywają filozofowie, i co my widzimy, może się porównać do koła młyńskiego: obracając je z silną szybkością, zdaje się oku, że koło tworzy glob, kulę doskonałej formy. Takiemi w oczach ducha wyższego wydają się kształty ducha niższego. Jest to, mówiąc językiem metafizycznym, ścieranie się i dążenie duchów: najniższe są piaskiem, za nimi idą metale, dalej rośliny, zwierzęta i t. d. I głupi filozofowie odmawiają zwierzętom — ducha! Niejeden z tych mędrków, przed sądem Boga, zamienia się w psa lub konia, pokutującego w jego domu. Magendie kraje