Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/220

Ta strona została przepisana.

zawsze nęcił najbardziej ze wszystkich stolic europejskich, to aż po dziś dzień uważamy go za raj na ziemi, za jakieś siódme niebo, gdzie się najprzyjemniej wydaje przywiezione z kraju, a niejednokrotnie z wielkim trudem zarobione pieniądze. Skąpi w domu, u siebie, gdzie wielu rzeczy nie robimy przez »oszczę­dność«, stajemy się hojni i rozrzutni, z chwilą, gdy się znajdziemy na paryskim bruku, a oddychając powietrzem Wielkich Bulwarów, jeśli »dumamy« o czem, to z pewnością nie o tem, o czem tu przed 60-ciu laty »dumał« Mickiewicz, gdy wracał do domu »przynosząc z miasta uszy pełne stuku...«
Jakoż zaprzeczyć się nie da, iż prawie każdy Polak, kiedy przyjeżdża nad Sekwanę, przedewszystkiem myśli o zabawie, o tem, żeby »użyć Paryża«, żeby pohulać. Stare, polskie przysłowie Hulaj dusza miewa tu swoje najszersze zastosowanie, a że ta pohulanka musi się odbywać »bez kontusza«, to jest okoliczność, z którą niepodobna się liczyć... Skoro się przyjechało nad Sekwanę, to nie po to, by nad nią śpiewać psalm Super flumina Babylonis, jakkolwiek tyle razy już nad­użyto porównania Paryża z Babilonem...
Pod tym względem niewątpliwie wszyscy jesteśmy trochę podobni do owego Imci Pana Mikołaja Doświadczyńskiego, którego »przypadki«, t. j. przygody, z takiem satyrycznem zacięciem opowiedział nam Krasicki. Skoro mowa o Paryżu i Francyi, warto sobie przypomnieć niektóre wyjątki z tej arcyzabawnej na pozór, a w gruncie rzeczy smutnej bardzo, powieści. Oto np. co pisze Doświadczyński, gdy stanął na ziemi francuskiej: »Szkoda, że zima, bo bym słyszał głos ptasząt, które zapewne we Francyi piękniej śpiewają, niż gdzieindziej; trawa musi być zieleńsza«. A kiedy stanął w Paryżu, gdzie go tyle razy oszukać i oskubać miano, pisał uszczęśliwiony, co następuje: »Myśl, że jestem w Paryżu, zaprzątnęła jedynie imaginacyę moją; czułem niewymowną pociechę i ledwo mo­głem uwierzyć, że się znajduję na miejscu tak pożądanem. Gdym trochę odetchnął, pytałem się gospodarza, którego dnia można widzieć balet i komedye? Odpowiedział, iż w natłoku nieskończonych innych rozrywek codzień mogę wybierać między operą, komedyą, francuską i włoską. Gdzieindziej, przydał, myślą, żeby znaleść jaką zabawę: tu nad tem się tylko trzeba zastanawiać, jakową wybrać. Nie byłem panem pierwszego impetu radości...» Tak pisał biskup warmiński, kreśląc obraz