Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/263

Ta strona została przepisana.

nas oprowadzał po pałacu, wyszliśmy na ulicę, zmierzając w stronę Quai d’Orleans ku Bibliotece polskiej[1].

  1. Z powodu pory wakacyjnej nie mogłem zwiedzić Instytutu panien polskich w Hotelu Lambert. Jest to wyższy zakład naukowy dla kobiet, założony w r. 1844 dzięki ofiarności Anny z Sapiehów księżny Czartoryskiej. Obecnie (1896) Instytut utrzymywany jest staraniem i kosztem hr. Działyńskiej. Za drugiego Cesarstwa posiadał on zapomogę rządową, cofniętą po r. 1870. W Instytucie tym kształci się zawsze po kilkanaście panien, które, kończąc kurs, są należycie przygotowane do składania wyższych egzaminów rządowych. Wykłady są prowadzone w języku francuskim, oprócz wykładów historyi i literatury polskiej. Pierwszą dyrektorką Instytutu była pani Szokalska, profesorem języka polskiego jest p. Rustejko. Uczennice, zapisane do Instytutu, mają prawo słuchania wykładów w Sorbonie i Collège de France.
    NB. Z powodu śmierci hrabiny Izabeli z ks. Czartoryskich Działyńskiej, zmarłej niedawno (18 marca 1899) w Mentonie, Instytut ten zostaje zwinięty... Zob. Kuryera Codziennego nr. 152 z r. 1899.
    W nr. 151 Czasu znalazłem wiadomość, że książę Witold Kazimierz Czartoryski, młodszy syn ś. p. księcia Władysława, odziedziczywszy po rodzicach i zmarłej niedawno ciotce swej, hr. Działyńskiej, Goluchów w Księstwie Poznańskiem i Hotel Lambert w Paryżu, oddał roboty przy odnowieniu tegoż pałacu paryskiego artyście Polakowi z Gołuchowa, p. Kopczyńskiemu, malarzowi.
    W parę miesięcy po śmierci hrabiny Działyńskiej pomieściło warszawskie Słowo następującą, z Dziennika Poznańskiego poczerpniętą, wiadomość: »Dowiadujemy się z poważnego źródła, że znany Zakład wychowania młodych Polek w Hotelu Lambert w Paryżu istnieć przestaje z końcem bieżącego roku szkolnego, t. j. z dniem 26 lipca 1899 r. W społeczeństwie naszem wiadomość ta będzie przyjęta z wielkim żalem. Zakład istniał przez lat 55. Ile dobrego wyświadczył rodzinom polskim, tak na emigracyi, jak w kraju, wiedzą dobrze jego dawne uczennice, których liczba przechodzi sześćset. Do roku 1870 Instytut panien polskich, jako poświęcony wychowaniu córek emigrantów, był wspomagany przez rząd francuski i wtedy liczba uczennic dochodziła do 50. Po klęskach Francyi, ś. p. hrabina Działyńska nie uważała za właściwe starać się o subwencyę rządową i wzięła wyłącznie na swój koszt wychowanie 17 uczennic. Znanem jest powszechnie, jakiem staraniem i miłością do końca życia otaczała swe wychowanki. Z bólem widziała, że to dzieło, podtrzymywane jej ofiarnością, upadnie wraz z jej zgonem; nie było jednak na to rady i nie miała pomiędzy spadkobiercami żadnej osoby, którejby mogła polecić Zakład, wymagający troskliwej i rozumnej opieki kobiecej«.
    W krakowskim Czasie z d. 1 sierpnia 1899 r. znajduję