Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

miejscowych myśliwych. Od tego dnia stałem się pierwotnym człowiekiem, lecz nie przypuszczałem wtedy, że może to potrwać tak długo.
Nazajutrz po przybyciu do tajgi, wyszedłem na polowanie i o kilkadziesiąt kroków od chaty zabiłem dwa olbrzymie głuszce. Dalej spostrzegłem ślady jeleni i przyszedłem do przekonania, że braku pożywienia odczuwać nie będę.
Jednak pobyt mój w tem miejscu został raptownie przerwany.