Za zgodą Kazancewa, „grupa pięciu“ zaczęła formować jakiś swój własny „sztab“, z którym zamierzała wyjechać do barona w celu rozpoczęcia rokowań w imieniu „białej oficerskiej organizacji syberyjskiej“. Pułkownik Poletika, jeden z oficerów tej grupy, zręczny ajent i doskonały demagog, potrafił przeciągnąć na swoją stronę kilku oficerów z Michajłowem na czele, ofiarowując im znaczne sumy pieniężne.
Cała grupa cudzoziemska postanowiła wreszcie opuścić niezwłocznie Uliasutaj. Część ich z rodziną państwa Błońskich na czele skierowała się starym traktem karawanowym przez Gobi, omijając Urgę i zamierzając wyjść na pierwszą stację kolei — Kokohoto, skąd miała się udać na Kałgan — Pekin — Szanchaj. Moja zaś partja, złożona z agronoma, z dwóch żołnierzy polskiej dywizji syberyjskiej, oraz mnie — miała jechać do Urgi, kierując się przez Dzain-Szabi, gdzie postanowiłem spotkać się z pułkownikiem Kazagrandi, który prosił mię o to w kilku listach. Zresztą nie chciałem omijać Urgi, gdyż wiedziałem, że baron Ungern był wrogo do mnie usposobiony, i gdybym chciał uniknąć spotkania z nim, ten nieprzy-
Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 02 - Przez kraj szatana.djvu/167
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9e/Ferdynand_Ossendowski_-_LZB_02_-_Przez_kraj_szatana.djvu/page167-1024px-Ferdynand_Ossendowski_-_LZB_02_-_Przez_kraj_szatana.djvu.jpg)