Strona:Franciszek Michejda - Polscy ewangelicy.pdf/15

Ta strona została przepisana.

praca jego i siła nie była wyzyskiwana, ale należycie wynagrodzona, by dla siebie pracował i dla siebie oszczędzał, w swoich kasach i zakładach, a nie w niemieckich dla Niemców, by polski lud wyrobił i wydał z siebie polski stan średni, kupców, rzemieślników, przemysłowców, mieszczaństwo, polską inteligencyą, polskich urzędników, to znaczy, żądać równouprawnienia polskiego języka w publicznem życiu, w sądach i urzędach, i dołożyć wszelkich starań, aby lud polski miał swoje własne polskie zakłady średnie, wychowane na podstawie przywiązania do własnego narodu, to znaczy nareszcie utrzymywać, zachować wspólność z całym narodem polskim, którego jesteśmy cząstką, tak jak Niemcy wszyscy i wszędzie czują się członkami całego swego narodu. Tak dojdziemy do tego, żeby własnemu ludowi swoi przewodniczyli, a nie było, jak dziś, że naszym dzieciom kazują chleba szukać po świecie, ponieważ go w domu nie ma, a u nas we wszystkich urzędach, w sądzie, na poczcie, na kolejach, w biurach, szkołach i kancelarych są sami nietutejsi, przybysze, którzy znaczenie i powagę odwiecznie w tej ziemi zamieszkałej polskiej ludności obniżają, a na kraju naszym wyciskają piętno i charakter obcy, nieswojski, od dotychczasowego odmienny, niepolski. Tą drogą szli przed nami Czesi i zrobili z ludu niewolniczego, przez wszystkich wzgardzonego i wyśmiewanego — naród, naród światły, możny i zamożny, godny swej przeszłości. Tą drogą i my pójdziemy, a o nasz byt narodowy i odpowiednie stanowisko naszego polskiego ludu w kraju walczyć będziemy do upadłego i, da Bóg, zwyciężymy.