Strona:Franciszek Michejda - Polscy ewangelicy.pdf/33

Ta strona została przepisana.

zarzut, że „gdzie się zetrze interes kościoła z interesem narodowości, to tamten musi ustąpić, a ostatniej dostaje się pierwszeństwo“. Prawdziwy interes kościoła ewangelickiego polskiego, wśród polskich ewangelików nie może się ścierać z interesem polskiej narodowości. Te interesy się owszem schodzą i zgadzają, bo co jest pożytecznem i dobrem dla ewangelików, jako dzieci swego kościoła i wiary, to jest także dla nich dobrem jako dzieci swego ludu. Interes zaś kościoła ewangelickiego, do którego należą, jak u nas, dwie narodowości, Niemcy i Polacy, wymaga, aby obie traktowano równie, szanowano i uwzględniano każdą narodowość i jej przyrodzone prawa, przestrzegano równych praw każdego języka. Tak się dzieje n. p. w Czechach i na Morawie, a w skutek tego, mimo tamtejszych zaciętych bojów narodowych, panuje tam w kościele ewangelickim pokój i zgoda. Gdzie zaś postępuje się inaczej, jak n. p. u nas na Szląsku, tam działa się przeciw interesom kościoła i muszą nastąpić starcia. Ale starcia te nie są starciem interesu narodowości z interesem kościoła, lecz starciem interesu narodowości polskiej z nieuprawnionemi zachciankami narodowości niemieckiej. A tak n. p. my Polacy w kościele ewangelickim szląskim, do którego należy 70.000 Polaków a 15.000 Niemców, mamy niezaprzeczone, przyrodzone prawo używać w zgromadzeniach kościelnych polskiego języka, tudzież żądać, aby nasze krajowe Urzędy kościelne znosiły się z nami, mianowicie z naszymi Urzędami parafialnymi i Presbyterstwami po polsku. Przecież władze nasze kościelne to nie jakieś obce państwo, które nad nami zapanowało przemocą i robi z nami prawem zwyciężcy, co mu się podoba, ale z nas wyszła, przez nas wybrana zwierzchność, która z nami wszystkimi i wszędzie powinna przemawiać w naszym języku. Tak samo ma się rzecz z naszemi zgromadzeniami kościelnemi, na któ-