Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.

Pokorny Ramus zaopatrzył się w dzieła poważne, w pisma Xenofonta i Platona, które chciwie odczytywał, a w godzinach wolnych uczęszczał na kurs filozofii Jana Hennuyera, biskupa w Poitiers. Umysł jego potężniał pod wpływem nowych pojęć, które naówczas określano nazwą Sokratyzmu, polegającego na samodzielnym sądzie o rzeczach, poszukiwaniu prawdy na drodze rozumowania. Ramus starał się stronić od pojęć, uświęconych przez rutynę, uniknąć przesądów, cechujących jego epokę.
W dwudziestym pierwszym roku życia bronił tezy filozoficznej, którą sędziowie przyjęli oklaskiem. Przedmiot jednak był trudny, niebezpieczny, gdyż uderzał na szkołę Arystotelesa.
W następnym roku Ramus otworzył kurs publiczny nauk w kolegium Mans, komentował przed zawsze licznie zgromadzonymi słuchaczami autorów greckich i łacińskich. Program jego, obejmujący studya nad wymową i filozofią, doprowadził go do logiki, sztuki zwracania rozumowań w kierunku, znachodzącym prawdę. Nowator podjął się wkrótce trudnej pracy doskonalenia zasad; nie potrzeba też było więcej do ściągnięcia na siebie podejrzeń.
Gdy Ramus chciał uzupełnić swe wykłady i ogłosić je drukiem, pisma jego natychmiast były potępione przez paryski fakultet teologiczny. Pierwsze jego prace (Dialecticae partitiones i Aristotelicae animadversiones) zakazane zostały edyktem królewskim z 1 marca 1544 roku. Posunięto się nawet do tego, że żądano, aby autor wysłany był na galery; uniknął ich filozof, lecz dzieła jego uległy konfiskacie.
»Byłem wyśmiewany, wyszydzany przez cały uniwersytet paryski — powiada młody profesor — potem poczytywany za nieuka, bezwstydnika, złoczyńcę, wichrzyciela i potwarcę. Skrępowano mi język i ręce w tym stopniu, że nie było mi wolno czytać ani pisać żadnej rzeczy, ani publicznie, ani prywatnie.
Najszczęśliwsze dni spędził Ramus za panowania Henryka II. Później prześladowania znowu rozpoczęły się. »Mógłby znaleźć poza granicami Francyi spokojny przytułek najpo-