Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

w drogę. Magellan przyśpieszał odjazd, jakkolwiek jego przedsięwzięcie przedstawiało sie pod złą wróżbą; ustępując bowiem woli króla, zmuszony był przyjąć towarzystwo człowieka, posiadającego władzę, dorównywującą prawie jego atrybucyom. Człowiekiem tym był Juan de Carthagena, z tytułem jeneralnego inspektora, który miał dowodzić trzecim okrętem floty. Była to kreatura wszechwładnego prałata; Magellana nienawidził. Wielki żeglarz musiał nadto znosić obecność na swym statku śmiertelnego swego nieprzyjaciela i współziomka, Estevama Gomeza.
Przed przybyciem nowego admirała do Hiszpanii Gomez ten starał się o pozyskanie dowództwa nieograniczonego w wyprawie prawie również ważnej. Magellana, jak widzimy, w podróży jego naokoło ziemi, nie otaczali bynajmniej poświęceni przyjaciele i współpracownicy gorliwi, lecz współzawodnicy, w których piersi wrzała nienawiść głucha, nieprzejednana.
Jak tylko flota rozwinęła żagle w San-Lucaz de Barrameda, 20-go września 1520 r., Juan de Carthagena już zaczął uwłaczać powadze dowódcy, w rozmowie przybierał ton poufały, postępował z nim jak z równym sobie. Magellan energicznie bronił swych praw, wynikających z tytułu dowódcy jeneralnego, Carthagena nie zwracając na to żadnej uwagi, stawał się coraz zuchwalszy. Pewnego dnia, spierając się z admirałem w obecności kilku majtków, podniósł głos, mówiąc do niego tonem groźnym; Magellan pojął, że potrzeba było działać; rzucił się na Juana de Carthagena, schwycił go za pierś z niepohamowaną gwałtownością i okrzykiem: »Kapitanie, jesteś moim więźniem!« Ten energiczny postępek wywarł wrażenie zbawienne; napróżno Carthagena wzywał o pomoc oficerów, Magellan rozkazał zakuć go w kajdany, jak prostego majtka.
Wypadek ten miał miejsce u pobrzeży Gwinei, Magellan przepłynął Atlantyk, skierował się ku Brazylii i 20-go grudnia 1520 r. dotarł do zatoki Rio de Janeiro; żeglował w blizkości brzegów Ameryki w nadziei znalezienia przejścia, którego istnienie przewidywał w południowej stronie; przejścia, które