Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

małą sumkę, zakupił za nią nieco towarów, przywdział strój Araba, podał się za młodego Egipcyanina z Aleksandryi i przedsięwziął sam, bez wsparcia, bez protekcyi, bez żadnych innych środków, prócz silnej woli, wyprawę, której tylu innych wędrowców, popieranych przez rządy państw potężnych, nie mogło dokonać.
René Caillé wyruszył z Kakudy 19 kwietnia 1827 roku. Odtąd nikt o nim nie słyszał.
W połowie roku następnego świat uczony dowiedział się o nowinie zdumiewającej. Jakiś Francuz wylądował w Tulonie, a powracał z tajemniczych krain środkowej Afryki, do których dotarł pierwszy z wędrowców. Powracał z Tombuktu. Tym młodym nieznajomym był ów nieustraszony René Caillé. Przybycie jego było ważnym wypadkiem. Każdy zarzucał pytaniami człowieka, który sam jeden rozwiązał wielkie zagadnienie naukowe, a Towarzystwo geograficzne paryskie wyznaczyło mu nagrodę, przyrzeczoną oddawna temu, ktoby zdołał przedrzeć się do Tombuktu. Gdy dowiedziano się, w jaki sposób René Caillé podołał temu zadaniu, podziwiano jego odwagę i wytrwałość. Caillé po przebyciu krajów Inanke, Futah, Dżalo, Baleya, Amana, pierwszy przepłynął Niger i zapuścił się w całkiem nieznane okolice. Szeroka rana w nodze zatrzymała go w Ziné, wśród Murzynów, gdzie pozostawał przez pięć miesięcy, znosząc najboleśniejsze cierpienia. Wskutek złego i niedostatecznego pożywienia wywiązał się szkorbut i gorączka; Caillé utracił część kości podniebieniowej, przetrwał jednak wszystkie te choroby dzięki krzepkiej swej organizacyi i sile moralnej. Dziewiątego stycznia 1828 r. René Caillé po odzyskaniu zdrowia, zapuścił się w okolice, całkiem nieznane geografii; po długiej wędrówce dotarł w pobliżu Dżeny do Nigru i po miesięcznej żegludze, połączonej z wielu niebezpieczeństwami, przybył do Tombuktu. Chcąc wracać, trzeba było przejść przez pustynię; nieszczęśliwy Caillé, przywiedziony do nędzy i żebractwa, zmuszony był wlec się za karawaną i przez dwa miesiące znosić pogardę, a niekiedy nawet złe obejście.