Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/98

Ta strona została uwierzytelniona.

nań powszechną uwagę. W 1589 roku wielki książę Ferdynand zamianował go profesorem matematyki w Pizie. Galileusz rozpoczął nad ruchem ciał nową seryę doświadczeń, które odbył na szczycie pochyłej wieży pizańskiej.
Idąc za zdrową logiką faktów, poznał nicość mniemanych praw ruchu, przyjętych we wszechnicy. Umysł jego dojrzewał w swobodnem badaniu faktów, studya nad ruchem ciał doprowadziły go do rozpatrzenia się w biegu ciał niebieskich i skierowania wzroku w niebo. Zabrał się do pracy z nieugiętą wytrwałością. Był to pierwszy krok ku sławie i pierwszy krok niemniej ku niedoli.
Galileusz zbadał starannie dwa systemy, współzawodniczące z sobą w astronomii, to jest Ptolomeusza z powikłanymi jego cyklami i kołami ekscentrycznemi — i Kopernika, którego układ prosty, jasny pociągał ku sobie prozelitów z grona najpoważniejszych obserwatorów.
We wszechnicy pizańskiej Galileusz nie miał przyjaciół, poczytywano go za umysł burzliwy, powstający przeciw powadze Biblii, dlatego też przyjął on bez namysłu ofiarowaną mu przez Senat wenecki na lat sześć katedrę matematyki w uniwersytecie padewskim. Tu zabrał się do pracy z bezprzykładną energią, nie znającą prawie spoczynku.
Po wynalezieniu ciepłomierza, w 1604 r. obserwował nową gwiazdę; w 1609 r. obdarzył ludzkość teleskopem, tem cudownem narzędziem, które Michelet przedziwnie nazwał »mikroskopem nieskończoności«. Dowiedziawszy się, że jakiś Holender zapomocą pewnej kombinacyi szkieł zdołał rozpoznawać przedmioty, w wielce dalekiej odległości pozostające, postanowił natychmiast ten fakt sprawdzić. Poszukiwać dla dla niego było to samo, co znaleźć.

Wkrótce pierwszą lunetę astronomiczną umieścił wśród oklasków ludu na dzwonnicy św. Marka. Nie wystarczało jednak dla jego ambicyi rozpoznawać zdaleka okręty, żeglujące ku lagunom, niebo było jedynem polem godnem jego badań[1].

  1. Galileo Galilée, par Philarète Chasles, tom I, Paryż, 1862 r.