Strona:Ginewra (Tennyson) 011.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

A gdy przed zorzą wiatr powionął mroźno
Na niebie plamą zawisł kruk i kracze,
I pomyślała: „Strawę wietrzy świeżą!
„Bo od północnych wód, pogańskie hordy,
„Grzechami dworu znęcone na mordy,
„Lud zarzynają i pożogę szerzą.”
A w Almesburze, gdy w progi klasztorne
Weszła, w te słowa ozwie się pokorne:
„Oto mnie wrogi prześladują możne,
„Przytułek dajcie mi siostry pobożne!
„Ani pytajcie, chociaż mnie nie znacie,
„Nim powiem sama, komu pomoc dacie.”
I tak je dziwnie wdziękiem swym ujęła,
Że nie pytając: kto jest? zkąd się wzięła?
Dały przytułek.
I tak się królowa
Nie jeden tydzień śród zakonnic chowa,
Ani nazwisko swoje im powiada,
Nie bierze hostyi, ani się spowiada,
W samotnym żalu ma za towarzyszkę
Młodziutką tylko z nowicyatu mniszkę,
Której dziecinne, bezmyślne szczebioty
Czasem na chwilę przerwą jej tęsknoty.
Aż dziś ją doszła wieść co się rozlega,
Że na kraj wojny rozwarła się paszcza,