Strona:Ginewra (Tennyson) 030.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ja muszę odejść już, wśród nocy głuchej
Odgłosem trąby wzywają mnie druhy,
Królewski sztandar na ich czele wieje,
Za mną na zachód pociągną w bój ostry,
Przeciw synowi wiodę ich mej siostry,
Na białokonne Saksończyków hordy,
I sprzysiężone buntownicze lordy.
Lub jego krwawym tam powalę trupem,
Lub sam przeznaczeń tajnych padnę łupem.
Ty tu się dowiesz, jak wypadł bój srogi,
Ja sam już nigdy nie wstąpię w te progi,
Już nie obaczę Cię nigdy!... Bądź zdrowa!”
I zdało jej się, gdy jej zwisła głowa
Bliżej mu do nóg przypełza, że czuje
Jak się ponad nią oddech króla snuje.
I że dostrzegła, wzrok w ciemności pławiąc,
Jak nad nią rękę wznosił, błogosławiąc.
A gdy krok zbrojny przebrzmiał po klasztorze,
Wstała królowa blada i złamana,
Ku oknu chwieje się, myśląc: Ach może
Twarz jego zdołam ujrzeć, niewidziana!
Siedział na koniu, u wrót zakonnice
Stały posępne, każda trzyma świecę,
A on królowę zdawał ich opiece;
A miał, gdy mówił, spuszczoną przyłbicę,