Strona:Henryk Heine - Atta Troll.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

Męzkie serca, niby rybki
Ułowione, się trzepoczą...




Rozdział II.


Że murzyński czarny książę
Freiligrath’a z taką bębnił
Wściekłą, gniéwną melancholią,
Że aż w bębnie skóra pękła,
To jest bębno-wzruszającém,
Powiem nawet, bębno-wzniosłém...
Ale bardziéj wzruszająca,
Gdy się niedźwiedź z pęt swych wyrwie.
Gwar, muzyka, żarty, śmiéchy,
Wszystko w jeden krzyk wybucha,
Przerażona gawiedź pierzcha,
Na balkonach bledną damy.
Tak z łańcuchów swego jeństwa
Nagle wyrwał się na wolność
Atta Troll i w dzikich skokach
Przez zaułki wązkie pędził.
Wszyscy dwornie ustępują,
Atta Troll dosięga skały,
Rzuca w dół spojrzenie wzgardy
I w ojczystych górach znika.
A na pustym rynku stoi
Opuszczona Czarna Muma
I niedźwiednik, który wściekle
Na bruk cisnął swój kapelusz.