Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/457

Ta strona została przepisana.
— 453 —

stelni. Gdy doszło do lat 5ciu, wyniósł je znowu gdzieś stary Morski, zapewne na wychowanie i wykształcenie pomiędzy ludzi.
Na nowo zawitało dziewczątko na wyspę bezludną, dopiero, jako pannica 15letnia, piękna, wesoła i dobrze rozwinięta.
Na dłuższy czas zamieszkała teraz z Morskim, którego nazywała „tatkiem” — i w owej to epoce, za jej sprawą, nastąpiła istna rewolucya w domku z kloców. Ona kazała przerobić to brzydactwo na coś bardzo oryginalnego. Podług jej gustu został urządzony ten, jak go nazywała „turecki parlor” i jej sypialnia, prześliczne dziewicze gniazdko — i inne pokoiki. Kosztowało to ogromnie dużo trudu: trzeba było potajemnie zwozić różne meble i graty, sam Morski i Murzyn musieli być murarzami i tapicerami, ale te wszystkie trudności były niczem: „Sarenka“ (takiem przezwiskiem wołał ją stary) kazała — wszyscy musieli słuchać...
Od owego czasu zresztą ani ona ani stary Morski nie mieszkali tu stale. „Sarenka” całe miesiące pozostawała na pensyi panien w Kansas City, Mo., gdzie poprzednio ukończyła wykształcenie; Morski podróżował.
Przybywali na wyspę tylko wiecie, niejako na wakacye.
Morski z początku tylko uważał „Cat Island” za kryjówkę. Od lat już czuł się bezpiecznym i włóczył się po świecie; zachowywał