Strona:Henryk Pontoppidan - Ziemia obiecana.djvu/301

Ta strona została przepisana.

aby i pod tym względem zerwała z przeszłością, połączyła się i rozpoczęła walkę o zwycięstwo ducha, nad uciskiem potęgi ciemnoty. Wówczas wolno nam będzie powiedzieć wraz z poetą:

Wejdą wszyscy bracia społem,
W chram światłości i wesela...
Vejlby, Plebanja — Marzec 1885.
Z wysokim szacunkiem
N. Nielsen Damgaard.

Gdy Emanuel wrócił wieczorem do domu ze Skibberupu, gdzie odbyło się znowu posiedzenie, chłopiec spał, nie zbudziwszy się przez cały ciąg popołudnia.
— Widzisz, powiedział żonie sam wie co robić. Śpi, prześpi chorobę, a jutro wstanie zdrowiuteńki!
Hansina nie odpowiedziała, mimo że wcale nie godziła się na zapatrywanie męża. Ten sen, trwający niemal dobę, wydał jej się nienaturalnym i budził wspomnienie innego dziecka, małego braciszka przyjaciółki Anny, zmarłego na zapalenie mózgu, nad którym czuwała za czasów panieńskich. Próbowała kilka razy zbudzić chłopca w ciągu wieczora i skłonić go do jedzenia, ale otwierał napół jeno oczy, spoglądał dziwnie tępo i nie chciał nie wziąć w usta. Pił natomiast kilka razy chciwie i zaraz kładł się spać dalej.
Około północy zbudził oboje dziwny hałas. Było to, jakby ktoś w kuchni siekał coś tasakiem. Przez chwilę nie mogli pojąć, co to jest, ale nagle