Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/149

Ta strona została uwierzytelniona.

przybycia, spodziewali się bowiem, że Swirski potrafi dać im jakiekolwiek wskazówki, tyczące zmarłego.
— Samobójca — rzekł urzędnik — zostawił kartkę z rozporządzeniem, by go pochowano nie inaczej, jak we wspólnym dole, oraz, by pieniądze, jakie się przy nim znajdą, odesłać do Zurichu, pod wskazanym adresem. Zresztą, spalił wszystkie papiery, jak to poświadczają ślady w kominku.
Swirski spojrzał na Kresowicza, który leżał na łóżku z otwartemi, przerażonemi oczyma i z ustami, złożonemi jak do gwizdania.
— Nieboszczyk uważał się za nieuleczalnie chorego — rzekł — sam mi o tem mówił i prawdopodobnie dlatego odebrał sobie życie. Do domu gry nie zachodził nigdy.
Poczem jął opowiadać wszystko, co o Kresowiczu wiedział, a następnie zo-