Strona:Henryk Sienkiewicz-Na polu chwały 1906.pdf/166

Ta strona została uwierzytelniona.

brał, ciebie na stróży innych postawił, tobie pod swym krzyżem kazał się położyć i bronić wiary krwią, życia fundamentem, do ostatniej kropli, do ostatniego tchu. Przed tobą pole chwały, więc choć ci boki krwią opływają, chociaż tkwią w tobie strzały i dziryty, powstań, lwie Boży, potrząśnij grzywą i zagrzmij, by aż od tego grzmotu strach zważył śpik w kościach pogańskich i padły półksiężyce a buńczuki jako ów bór pod wichrem!...“
Tak to on mówił do swych rycerskich słuchaczów, że zaś był stary żołnierz, że całe życie sam praktykował i wiedział jako jest w polu, więc gdy zaczął o samej wojnie mówić, obecnym się zdało, że patrzą na owe obrazy w zamku królewskim w Warszawie, na których rozliczne bitwy i „wiktorye“ polskie były jak żywe namalowane: „Oto ruszają się chorągwie, już złożyły kopie w pół końskiego ucha, już pochyliły się w kulbakach, krzyk trwogi między pogany, a w niebie radość. Leci Matka Najświętsza co duchu do okienka i woła: „bywaj, Synaczku, obacz jako Polacy atakują!“ Pan Jezus krzyżem świętym ich żegna: „Na rany boskie, krzyknie: to, to mi szlachta! to mi żołnierze! — i żołd tu dla nich już gotowy!“ A święty Michał Archanioł aże się dłońmi po udach uderza: „w nich psubratów! Bij!“ Tak, to oni się tam radują, a ci tu golą i golą, walą ludzi, konie, chorągwie, idą po brzuchach janczarskich, po działach zdobytych, po stratowanych półksiężycach — idą ku chwale, ku zasłudze, ku spełnionej missyi, ku zbawieniu i ku nieśmiertelności...“
Więc gdy nareszcie skończył słowami: „I was Chrystus już woła, i wam czas na pole chwały!“ — uczynił się w kościele okrzyk i trzaskanie szablami, w czasie zaś nabożeństwa, gdy przy Ewangelii wszystkie szerpetyny zazgrzytały w pochwach i stal rozbłysła w bla-