Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.2.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

Skrzetuski widział, że niema rady, więc napowrót oddał się rozmyślaniom. Przerwał je dopiero tętent koni jakiegoś znacznego oddziału jeźdźców, zbliżającego się szybko. Był to Poniatowski z nadwornymi kozakami, którego książę naprzeciw wysłał, z obawy, aby co złego Skrzetuskiego nie spotkało.