Strona:Henryk Sienkiewicz-Rodzina Połanieckich (1897) t.3.djvu/026

Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak! tak! — powtórzył z rozkosznym uśmiechem Pławicki — a mimo tego powiem panu tylko tyle: niema, jak młode mężatki!!...
I śmiejąc się, począł go klepać raz po razu po ramieniu, poczem przyłożył końce palców do ust, pożegnał się i odszedł. Zawiłowskiego doszedł tylko zdaleka jego trochę drżący głos:
— Niema nad młode...
Resztę zgłuszył turkot na ulicy.