Strona:Henryk Sienkiewicz - Legjony.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

cię o nic nie pytać, jeżeli jednak, pytam, to dlatego, by ci dać przykład dyskrecji i przyzwoitej delikatności, którą, jak sądzę, potrafisz nietylko ocenić, lecz i kiedyś, w przyszłości naśladować.
— Mniemałem, że stryj zamieszka w Warszawie, ale Różyce są do jego rozporządzenia.
— W Warszawie? Nie. Pomijam, że szczęście we dwoje potrzebuje cichego gniazda, ale dzisiejsza Warszawa zanadto jest niepodobna do dawnej, by można w niej zamieszkać. Nie. Zbyt dobrze pamiętam dwór królewski i dwór księcia podkomorzego. Pustka robi się teraz w mieście coraz większa, a w pałacach gnieżdżą się loże masońskie. Książę podkomorzy zestarzał się na dobre. Inni porozjeżdżali się na wszystkie strony. Komu nie smakują knedle generała Tawrata i kto lubi dystyngowane towarzystwo i dobry ton, ten młodej żony nie zawiezie do Warszawy. Nawet książę Pepi uciekł z Jabłonny do Wiednia. Tak! Niechże tedy na miodowe miesiące będą przed Birkowem Różyce...
— Właśnie chciałem...
— Pozwól mi skończyć i nie przerywaj. Myślałem już o tem poprzednio, że w razie, gdybym się ożenił i dla mnie i dla was byłoby lepiej na pewien czas się rozłączyć. Kajetan już wojażował, a teraz mówił mi, że wybiera się znów do Heidelberga. Dla ciebie jakikolwiek wojaż, choćby niezbyt daleki, jest koniecznie potrzebny. Młody człowiek powinien poznać trochę świata, oraz przypatrzyć się jak ludzie żyją zagranicą. Dobrze mówię!... Coprawda,