Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/262

Ta strona została uwierzytelniona.

bywał w r. 1652, miało nawet jedną dobrą stronę, a mianowicie, że wszyscy posłowie mieli według instrukcyj domagać się redukcji wojska do 20,000, a ponieważ sejm nie doszedł, pozostała i nadal obowiązująca taka liczba, jaka uchwalona została przed wyprawą berestecką. Było to potrzebne wobec coraz wzrastającej potęgi Chmielnickiego, który w tym czasie swatał syna Tymosza z hospodarówną wołoską. Starania te obejmują trzeci z kolei szkic, zatytułowany: Krwawe swaty. Spotyka się w nim znowu Kubala z Szajnochą, który w szkicu pt. Domna Rozanda opowiada też same wypadki. Ojciec Domny Rozandy, Lupul, hospodar wołoski, najbogatszy książe swego czasu ze wszystkich władców europejskich, był wielkim Rzeczypospolitej przyjacielem, przy niepewności bowiem życia i godności, w jakiej żyli zależni od Porty hospodarowie, spodziewał się na wszelki wypadek znaleźć w Rzeczypospolitej pewne schronienie i bezpieczeństwo. Tym celem starał się o indygenat polski, starszą córkę, Maryję Helenę, wydał za Janusza Radziwiłła, a o młodszą sunęli w konkury panowie: D. Wiśniowiecki i Piotr Potocki, a wedle Szajnocy i stary hetman Kalinowski, wówczas właśnie, gdy wybrał się po nią Tymosz Chmielniczuk.
Swatów, którym towarzyszyło kilkadziesiąt tysięcy kozactwa, trudno było odmówić, robił jednak hospodar, co mógł. Czas jakiś trzyma Rozandę w Konstantynopolu — potem udawał się o pomoc do króla, a wreszcie do „paniąt“ polskich. — Panięta okazały się w daniu pomocy najpochopniejsi. Młodzi kawalerowie ze znacznych domów chętnie rwali się na ratu-