Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/263

Ta strona została uwierzytelniona.

nek książęcej dziewicy, o której urodzie cuda prawiono. Wszystko to ciągnęło pod Batoh, gdzie i stary Kalinowski położył się na drodze Tymkowi. Sprawa, jak wiadomo, skończyła się straszną katastrofą pod Batohem, w której sam hetman i kawalerowie, jak przystało na szlachciców, do nogi wyginęli, a „krwawe swaty“ kozackie poszły na Wołoszczyznę.
Następny szkic, zatytułowany Czarna śmierć, jest jakoby luźnem opowiadaniem o klęskach elementarnych wśród przebiegu wypadków politycznych. Autor opisuje morową zarazę, która srożąc się często nad Rzecząpospolitą, doszła do swego zenitu w r. 1652. Obraz to istotnie straszliwy, tem bardziej, że kreślony z prawdą, prostotą i tym znakomitym talentem opowiadania, jaki Kubali nie opuszcza nigdy. Klęska ta miała wedle niego opłakane skutki pod każdym względem, ona to bowiem sprowadziła nie tylko wyludnienie, ale apatię, zwątpienie, lenistwo, rozprzężenie stosunków społecznych, a więc niemoc umysłową i moralną, które tak złowrogo odbiły się w dalszej działalności narodu.
Następny rok, 1653, pozwolił odetchnąć lżej, bo zaraza przeszła, ale przyniósł natomiast wojnę wołoską, w którą wmieszani byli, prócz Lupula, Tymoszka, już zięcia Lupulowego, Bassaraby mołdawskiego, także i Rakoczy, cesarz Ferdynand i Rzeczpospolita. Czasy to i wypadki nadzwyczaj zawikłane. Nienawiść dwóch hospodarów prowadzi ich do walki ze sobą, w której kto chce macza ręce. W bitwie pod Jałonicą Bassaraba bije Lupula i Tymoszka, obie zaś strony ubiegają się o pomoc Rzeczypospolitej. Ale ponieważ